Jak czucie bezradności może wspierać nasz rozwój?
Od wielu lat prowadzimy treningi inteligencji emocjonalnej z wykorzystaniem kart EQdo i wydaje mi się, że bezradność jest stanem który jest w czołówce uczuć niepożądanych. Niezależnie od płci, wieku, stanowiska lubimy mieć poczucie wpływu i kontroli, a bezradność nam to odbiera.
Skąd się bierze bezradność?
Według Erica Klingera, twórcy jednego z najstarszych modelu akcentującego rolę stanów emocjonalnych u ludzi poddanych oddziaływaniu niespodziewanych wydarzeń, mówi, że człowiek zablokowany w realizacji celu, przechodzi przez kilka etapów. Opisują one zmianę motywacji do działania pokazując sekwencyjność. Tworzą one pewien cykl opisujący, jak zmienia się motywacja do działania pod wpływem nieprzewidzianych okoliczności czy zdarzenia. Pierwotną reakcją na brak możliwości realizacji celu (czy zaspokojenia potrzeb) jest zwykle pobudzenie do działania. Kolejnym etapem jest frustracja, która może rodzić agresję, a po zmniejszeniu agresji, pojawia się faza depresji. Po pewnym czasie jednostka wraca do normalnego stanu. Klinger twierdzi, że okresy pobudzenia, agresji oraz depresji są całkowicie normalnymi fazami w reakcji na niespodziewane przeszkody i zwykle pełnią funkcję adaptacyjną.
Impuls do rozwoju
Bezradność, mimo negatywnego odbioru, odgrywa istotną rolę w rozwoju osobistym. To uczucie, które pojawia się w obliczu trudności, gdy wydaje się nam, że nie mamy wpływu na sytuację. Jednak paradoksalnie, właśnie w momentach bezradności często następuje głęboka transformacja i rozwój. Początkowo bezradność może być przytłaczająca, wywołując uczucia frustracji, smutku czy zniechęcenia. Jednakże, jeśli pozwolimy sobie na refleksję nad tą sytuacją, możemy odkryć jej pozytywną stronę. Może nawet niejedną? Zwykle jest to czas, gdy zmuszeni jesteśmy do spojrzenia w głąb siebie, poszukiwania innowacyjnych rozwiązań i zmiany perspektywy, w czym nieocenioną pomocą mogą być karty emocji EQdo.
Jak traktować stan bezradności?
W pierwszym kroku warto sobie uświadomić, że czujemy bezradność i na ile to możliwe zwiększyć akceptację tego stanu. Co możemy otrzymać w zamian? Nasza bezradność może pobudzić naszą kreatywność i innowacyjne myślenie. Kiedy tradycyjne metody zawodzą, zmuszeni jesteśmy do poszukiwania nowych sposobów działania. To moment, gdy zaczynamy eksperymentować, próbować nowych ścieżek rozwoju czy podejmować ryzyko. Ale moim zdaniem warunkiem jest uznanie, że mamy prawo do czucia bezradności.
Ponadto, bezradność uczy pokory. Redukuje poziom omnipotencji, jeśli ktoś tego potrzebuje. Pozwala zaakceptować, że nie zawsze mamy kontrolę nad wszystkim, a to, co wydaje się nam niemożliwe do zmiany, może być okazją do nauki i wzrostu. To moment, gdy zdajemy sobie sprawę z naszych ograniczeń i uczymy się radzenia sobie z nimi. Czyli możemy wykorzystać przeszkody jako wyzwanie i hartować swój charakter.
Bezradność może stanowić zagrożenie
Jednakże warto pamiętać, że długotrwale odczuwana bezradność może wskazywać na stany depresyjne. Jeżeli od długiego czasu doświadczasz bezradność, czujesz spadek nastroju i anhedonię [1] czyli niemożność odczuwania przyjemności z domieszką stanów lękowych warto udać się do specjalisty.
Warto działać pomimo bezradności
Aby bezradność była konstruktywna, niezbędne jest podejście aktywne. Ważne jest, aby nie popaść w bezczynność czy pesymizm, ale użyć tego doświadczenia jako bodźca do działania. Wsparcie ze strony coacha, terapeuty lub przyjaciela jest tutaj niezmiernie ważne. Pomaga on w zrozumieniu, jak radzić sobie z bezradnością, budować siłę wewnętrzną i podejmować kroki w kierunku pozytywnych zmian.
A co z bezradnością wyuczoną?
Warto jeszcze zwrócić uwagę na wyuczoną bezradność. Zjawisko to jako pierwszy badał Seligman (twórca pojęcia „psychologia pozytywna”), w latach 60-tych ubiegłego stulecia. Badanie dotyczyło postrzegania przez psy stopnia kontroli w warunkach chyba niezbyt humanitarnego eksperymentu. Polegał on na zaobserwowaniu ile czasu zajmie psom zamkniętym w klatkach nauczenie się, że naciśnięcie nosem przycisku wyłączy wstrząs elektryczny. Czworonogi były podzielone na dwie grupy A i B, a cały eksperyment na dwie części.
W pierwszej części badania grupa psów A była w stanie wyłączyć wstrząs elektryczny, a druga nie miała takiej możliwości. Naciskanie nosem nie dawało żadnego efektu. W rezultacie, w drugiej części eksperymentu pierwsza grupa psów A, kiedy zmieniły się warunki i już wyłączanie nosem nie działało była bardziej aktywna w poszukiwaniu nowych rozwiązań. Psy nauczyły się, że mogą mieć wpływ na sytuację. Natomiast druga grupa psów B, która nie nauczała się, że może wpływać na sytuację w większości pokornie poddawała się bólowi nie szukając żadnych rozwiązań. Jednakże nie wszystkie psy z grupy B okazywały bezradność. Dlaczego? Podobnie sytuacja wygląda u ludzi. Wyjaśnieniem jest fakt, że ważną rolę w wyzwalaniu bezradności u ludzi odgrywają procesy atrybucyjne[2]. Czyli to czy negatywne wydarzenia doprowadzą do syndromu wyuczonej bezradności, zależy w dużej mierze od tego, jaki styl wyjaśniania niepowodzeń wykorzystujemy. Czy idziemy w kierunku interpretacji pesymistycznej czy optymistycznej.
Dlatego warto kolekcjonować wcześniejsze sukcesy i sytuacje kiedy radziliśmy sobie mimo trudności. A jako coachowie czy osoby wspierające innych pomagamy odnaleźć i wzmocnić zasoby naszych klientów.
Podsumowując, bezradność, mimo iż może być trudna w odczuwaniu i radzeniu sobie z nią, stanowi istotny element naszego rozwoju osobistego. To okazja do nauki, kreatywności, pokory i poznania własnych granic. Kluczem może być wykorzystanie potencjału bezradności do pozytywnego rozwoju, a nie poddawanie się bezczynności i pesymizmowi. Czy zatem bezradność może być naszym sprzymierzeńcem?
[1] Choć w depresji często mamy do czynienia nie z brakiem możliwości odczuwania przyjemności, ale raczej z brakiem jej aktywnego poszukiwania.
[2] Pojęcie atrybucji odnosi się do tego jak wyjaśniamy przyczyny swojego bądź cudzego zachowania. Czyli jest to przypisywanie komuś lub czemuś pewnych cech.